niedziela, 21 lipca 2013

OGŁOSZENIA PARAFIALNE . xD

Cześć ;)
Chciałabym powiadomić, iż na jeszcze nieokreślony okres czasu ZAWIESZAM BLOGA.
Po pierwsze  - nie mam czasu na przepisywanie one-shot'ów.
Po drugie - jak już wspominałam, jestem w trakcie pisania fanfica o Larry'm :) (Mam już 7 rozdziałów).
Wrócę, ale jeszcze nie wiem kiedy :)
A jeżeli już to zrobię, to z nowym shot'em i link'iem do bloga z opowiadaniem.
Do zobaczenia xxx

(never forget)


Stylinson'owa :*:*:*:*


piątek, 5 lipca 2013

Anniversary

Nareszcie wzięłam się w garść i to przepisałam.
Nie jest to długi one-shot, więc świadczy to o moim lenistwie, ale miałam taki trochę ,,kryzys" i ani nie pisałam, ani nie przepisywałam, tylko ewentualnie czytałam jakieś Larry opowiadania.
Strasznie wciągnęło mnie ,,Prince Of The Seven Seas" oraz ,,Imprisoned In My Heart".
Genialne <3
Polecam.
No i nasze, polskie ,,Hey Jude" by Agreed też jest niesamowite, popłakałam się. Autorka ma WIEELKI talent.
Dobra.
A teraz zapraszam na one-shota mojego autorstwa, panie i panowie, ANNIVERSARY ;3
Miłego czytania :*
DEDYKEJSZYN FOR @LittleThings4Me ;**
______________________________________________________________________________

                    

                  *Oczami Narratora*
        

Przez cały koncert w Los Angeles  Harry rzucał w stronę Louis’a podekscytowane uśmieszki, które szatyn odwzajemniał niemal za każdym razem. Obydwoje nie mogli uwierzyć, że to już rok. Cudowne 365 dni przepełnionych uczuciami, dyskretnym całowaniem się po kątach i wieloma niesamowitymi, spędzonymi ze sobą nocami.

Fanki krzykami, piskami i wszystkim podobnym do tego prawie wysadziły arenę w powietrze, kiedy podczas ,,What Makes You Beautiful” Hazz zadedykował swoją solówkę Tomlinson’owi, bez ustanku patrząc w jego intensywnie niebieskie, piękne oczy. Miał ochote go wtedy pocałować, ale dobrze wiedział, ze nie mógł. Chociaż to nie popsuło mu humoru – miał zaplanowany caały wieczór…

- Woaahh! Co za koncert! – krzyknął Zayn schodząc ze sceny. Liam rzucił mu butelkę wody, która Mulat wypił za jednym razem. – Ohh, umieram!

-A wy, gołąbeczki, moglibyście być troche bardziej dyskretni! – Niall wymierzył palcem w stronę Lou i Harry’ego. Styles zaśmiał się.

- Nialler, to nasza rocznica! Musiałem – powiedział i złapał Louis’a w pasie po czym pocałował go w skroń. – Zobaczycie, mądrale. Jak umowa z Modest’em Jebanym Management się skończy, będziemy się pieprzyć na scenie. – bezwstydnie oświadczył Loczek.
- Eww, nie, proszę! Nie każ nam na to patrzeć! – skrzywił się Liam, ale zaraz uśmiechnął się widząc uwielbienie w oczach Lou, kiedy patrzył na Harry’ego. – Ohh, jesteście tacy słodcy że można się porzygać!

Kapitan Niall szturchnął Payne’a łokciem w żebro, a On skulił się ze stłumionym ,,Auć”.

- Dobra, panowie! – klasnął w dłonie Malik i spojrzał w stronę Horan’a i Leeyum’a.  – Dajmy zakochańcom trochę czasu dla siebie, a my w tym czasie pojedziemy do tego klubu na obrzeżach miasta, ponoć jest genialny!

Jakieś 15 minut później 3/5 One Directiomn bawiło się przy głośniej muzyce, a Louis i Harry jechali hotelową windą na swoje piętro tak podnieceni sobą nawzajem, że byli gotowi uprawiać seks na środku korytarza.

.***

- Nie lubię gier wstępnych… - oświadczył Louis, który obecnie przygnieciony do ściany nagim ciałem Harry’ego sapał i dyszał pomimo tego, że do niczego jeszcze nie doszło.

- Tym nie pogardzisz… - szepnął Hazz ocierając swojego obnażonego i sterczącego penisa o równie gotowego kolegę Lou.
 - Ohh… Taak… - wysapał Tomlinson odchylając głowę do tyłu i mocno uderzając nią w białą ścianę.

- Kto na górze> - spytał Harry cicho, nadal poruszając miednicą przy kroczu Louisa.

- Ty… - odparł Loueh i odepchnął od siebie Styles’a, po czym opadł na łóżko niezbyt delikatnie – Bierz się do roboty, kochanie…

Hazzie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Wyjął z szafki nocnej prezerwatywę i małą tubkę. Nałożył ,,ubranko” na swojego przyjaciela i pokrył go przezroczystą mazią.

Louis przyciągnął nogi do siebie, a Harry pochylił się nad nim i pocałował jego usta. Złapał za kolana Lou i wszedł w niego delikatnie. Poruszał się bardzo powoli i ostrożnie, a Tomlinson zgromił go wzrokiem.

- Czy ty znasz w ogóle pojęcie ,,pierdolić”? – spytał, a Styles uśmiechnął się zadziornie. Znal. I to jak. Ustawił się w wygodniejszej pozycji i zaczął ruszać się tak szybko jak jeszcze nigdy.

Uwielbiał patrzeć, jak ciało Lou wywija się pod nim w obezwładniającej przyjemności. To podniecało go jeszcze bardziej.

Kilka chwil i obaj doszli w tym samym momencie ze swoimi imionami na ustach.

Harry wyszedł z Louis’a delikatnie i położył się na nim uśmiechając jakby coś brał.

- Wiesz… Miałem w planach najpierw zabrać się do restauracji, ale wiem że tego nie lubisz, a dobrym seksem nigdy nie pogardzisz – powiedział pocierając swoim nosem o nosek Lou, który odwzajemnił lekką pieszczotę.

- Miałeś rację – uśmiechnął się. – Ale może obejrzymy jakiś fajny film, zanim nasi imprezowicze wrócą z balangi?

Hazz zaśmiał się.


- Zgoda, brzmi dobrze. Chodźmy. – powiedział i wciągnął na siebie bokserki. Tommo zrobił to samo po czym wtuleni w sumie powędrowali do salonu…


________________________________
Stylinson'owa :D

Follow me on twitter: @ship_bullshit69